Nieszczęsne dojazdy
Victoria Chyczewska   
niedziela, 19 października 2014 18:42

Osoby dojeżdżające do pracy wykazują niższą życiową satysfakcję i słabsze przekonanie, że ich codzienne aktywności są warte zachodu. Z każdą dodatkową minutą podróży do miejsca zatrudnienia maleje życiowa satysfakcja. Czy może być gorzej?

Niewiele jest osób, które do pracy mają na tyle blisko by chodzić do niej pieszo. Równie mały odsetek wybiera rower. Podróż dwukołowcem często wymaga zabrania stroju na zmianę, dodatkowego bagażu w postaci pompki, przeciwdeszczowej kurtki i kasku. Po takiej wycieczce trudno o perfekcyjną prezencję. Jeździmy więc samochodami, tramwajami, autobusami i kolejkami. Jak wynika z badań wybór ten nie jest dla nas dobry.

Office for National Statictics przeprowadziło badanie nad samopoczuciem pracowników. Z badania wynikło, że dojazdy do pracy nas unieszczęśliwiają i niepokoją, zwłaszcza gdy trwają ponad pół godziny a środkiem komunikacji jest autobus. Dojeżdżający do pracy są mniej szczęśliwi, mniej usatysfakcjonowani, mniej przekonani o wartości codziennej pracy, bardziej zaniepokojeni. Najgorsze samopoczucie prezentują pracownicy jadący pomiędzy godziną a półtorej.

Badanie bazowało na Annual Population Survey, gdzie respondentów pytano o miejsce zatrudnienia, czas dojazdu do pracy, poziom satysfakcji z życia, poziom szczęścia i zaniepokojenia dnia poprzedniego. Próbą była grupa 60 tysięcy osób (zatrudnieni i samozatrudnieni), z czego 91 % zakwalifikowano jako dojeżdżające do miejsca pracy.

Dojeżdżający, w porównaniu z osobami pracującymi z domu, wykazywali niższy poziom satysfakcji i szczęścia. Z kolei, porównując dojeżdżających między sobą, wyszło, że z każdą minutą podróżowania spada poziom satysfakcji. Gdy czas podróży przekroczył 3 godziny poziom szczęścia i satysfakcji przestawał maleć. Długie podróże mogą także przyczynić się do pogorszenia stanu zdrowia – mniejsza szansa na ćwiczenie, jedzenie domowych posiłków. Większe prawdopodobieństwo cierpienia na bezsenność i bóle stawów.

Naukowcy przyjrzeli się środkom komunikacji i odkryli, że Ci korzystający z autobusu lub autokaru mieli mniejsze poczucie sensu wykonywanych aktywności. Z kolei Ci, którzy podróżowali pociągiem byli bardziej zaniepokojeni. Pracownicy wybierający alternatywne środki komunikacji np. rower wykazywali wyższą satysfakcję i niższy niepokój.

Większe dochody lub warunki ekonomiczne w ogóle okazują się nie rekompensować czasu straconego na dojazdy do pracy.

Badania pokazały, że tożsamość obywatelska zanika (szczególnie na terenach miejskich), gdzie dojeżdżanie prowadzi do alienacji i atomizacji społeczeństwa. Sąsiedzi mijają się wyjeżdżając do i wracając z pracy. W rezultacie , osobom dojeżdżającym brakuje otuchy wynikającej z braterstwa i wzajemnego wsparcia - stają się wyizolowanymi pojemnikami stresu i niezadowolenia.

Wielu powiedziałoby, że nie ma innej możliwości dotarcia do miejsca zatrudnienia. Zgadzam się. Martwiące jest również, że do dojazdów do pracy nie można się przyzwyczaić. Będąc jednak świadomym powyżej opisanego zjawiska można poprawiać sobie samopoczucie po pracy. Iść na spacer, rower, zredukować wyprodukowany podczas podróży niepokój.

 

Komentarze  

 
#1 Kuba 2015-11-18 08:43
Coś o tym wiem, codziennie tracę na dojazdy do pracy ponad 1 godzinę w jedną stronę. Przez ten czas zdążę wymyślić sto powodów, dla jakich warto zmienić aktualną pracę.
 

Partnerzy

Psychologia Społeczna Grupa Trenerska SkillsDesigners
PTTB Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne