Parapsychologia biznesu – wywiad z dr Tomaszem Witkowskim - Strona 3
Maciej Chabowski   
środa, 06 stycznia 2010 09:06

M.Ch.: Rozmawiając o wdrażaniu psychologii do biznesu nie sposób pominąć tematu programowania neurolingwistycznego (NLP). Wielu unika otwartego zajmowania stanowiska wobec tego… no właśnie, czego: nurtu, szkoły, filozofii czy metody?

T.W.: Pseudonauki i mody. NLP spełnia podstawowe kryterium zaliczenia je w poczet pseudonauk. Utrzymuje, że ma naukowe podstawy i empiryczne dowody skuteczności. To kłamstwo. Badania nie potwierdzają zasadności twierdzeń głoszonych w ramach systemu NLP ani skuteczności metod, przynajmniej tych podstawowych, ogłoszonych waz z założeniami. Obecnie NLP dość mocno odeszło od tego o czym mówili jego twórcy i dość bezczelnie przywłaszcza sobie odkrycia, czy metody wypracowane przez psychologię.

M.Ch.: Faktycznie, często odnoszę podobne wrażenie, gdy słucham „diagnoz” osób zajmujących się NLP. Z pańskiej analizy dokonanej w artykule pt. „Teoria i praktyka NLP w oczach psychologa społecznego” opublikowanym w „Nauce” wynika, że wśród prac naukowych poświęconych temu zagadnieniu jedynie 22% potwierdza zasadność tez stawianych przez zwolenników NLP, podczas, gdy aż 63% opracowań neguje i zaprzecza istnieniu wynikających z nich zależności. Wyłączając doskonale rozwinięty (chwilami wręcz agresywny) marketing, z czego zatem wynika popularność programowania neurolingwistycznego? Spróbujmy kontrowersyjnie: a może wbrew tym statystykom, po prostu trudno uchwycić ten temat w ramy naukowych procedur, a samo NLP jest faktycznie skuteczne?

T.W.: Skuteczne może być to, co NLP ukradło z psychologii poznawczej, psychologii uczenia się i innych kierunków. Tylko że to nie jest NLP. W tym sensie rzeczywiście trudno je ująć w ramy naukowych procedur. Badania, o których Pan mówi dotyczyły oryginalnych założeń NLP. Wielokrotnie słyszałem od zwolenników NLP, że już dawno odeszli od tych założeń. A więc to, czego one dotyczyły, już nie istnieje! Gdybyśmy dzisiaj starali się ustalić jakiś wspólny dla wszystkich wyznawców kanon twierdzeń i metod NLP to napotkalibyśmy na spore trudności – tak bardzo różnią się oni w tym, co mówią i robią. Wszystko, co ma proteańskie właściwości przyjmowania postaci raz terapii, innym razem systemu filozoficznego, jeszcze innym metodologii uwodzenia kobiet będzie wymykało się systematycznym badaniom, bo co właściwie mamy badać?

Popularność pseudonaukowych kierunków nie zależy z pewnością od skuteczności proponowanych metod, lecz od konstrukcji marketingowej i warunków psychospołecznych, które sprzyjają zaistnieniu danej koncepcji. Bardzo wiele można by o tym mówić. Swojego czasu napisałem na ten temat artykuł Zamki na piasku. Psychologiczne determinanty sukcesu i trwałości pseudonauki. Analizowałem w nim wiele czynników. Większość z nich sprzyja NLP. Powołuje się ono na podstawy naukowe, których większość ludzi nie jest w stanie sprawdzić, bo kto dzisiaj ma wystarczającą wiedzę o procesach neuronalnych? Doskonale imituje system naukowy. Proszę wpisać w Google dwa słowa: „NLP” i „instytut”. Zobaczy pan ile jest instytutów i międzynarodowych instytutów NLP w naszym kraju. Są nawet katedry (np. katedra uwodzenia)! Jednocześnie nurt ten staje w opozycji do tradycyjnej psychologii, która otwarcie przyznaje się do swojej słabości i wskazuje na obszary niewiedzy. A NLP przede wszystkim obiecuje, obiecuje i… obiecuje. Wszystko, czego tylko można oczekiwać od cudotwórców, NLP może dać...

M.Ch.: Chwilami odnoszę wrażenie, że NLP to już obecnie samonapędzający się biznes, który dzięki swojej popularności może pozwolić sobie na ignorowanie pewnych standardów merytorycznych. Dlaczego rynek jest tak mało wymagający wobec NLP? Czy w tzw. dobie rozumu, w której nie ma miejsca np. na parapsychologię, taka praktyka może się długo utrzymać?

T.W.: W dobie rozumu? O czym Pan mówi? Przeżywamy absolutny i nie mający precedensu w historii naszej cywilizacji nawrót ciemnoty i wiary w zabobon. Profesor Maciej Grabski na konferencji Pseudonauka jako zagrożenie dla rozumu, nauki i cywilizacji pokazywał dane, które wskazują, że im wyższy poziom wykształcenia w jakimś kraju tym większy odsetek ludzi wierzących w parapsychologię, paramedycynę, astrologię, wróżbiarstwo, różdżkarstwo i inne oszustwa, te z kilkusetletnią tradycją i te zupełnie nowe. Najbardziej rozwinięte kraje pogrążają się w zabobonie. Wydaje mi się, że szkoła przestała uczyć nas odróżniać prawdę od fałszu, rzeczywiste od zmyślonego, a skoncentrowała się na uczeniu nas szacunku do „różnych punktów widzenia”. Tak więc jeśli będzie Pan utrzymywał, że wstąpiła w Pana moc i dysponuje leczącym polem, to ja nie mogę nazwać Pana oszustem. Na to nie zezwala współczesne wykształcenie i wychowanie w duchu tolerancji. Nawet jeśli takimi bredniami skrzywdzi Pan kogoś, to dalej pozostanie nietykalny. Tak wygląda dzisiejsza „doba rozumu”, o której Pan wspomniał, a praktyki podobne do NLP mają w niej zapewniony nieograniczony rozkwit.



 

Partnerzy

Psychologia Społeczna Grupa Trenerska SkillsDesigners
PTTB Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne